piątek, 11 marca 2011

Przygotowania - oczywiście wszystko na ostatni moment :)

Bilety kupione na 2 tygodnie przed odlotem. Paszport dla Jasia odebrany 3 dni temu, wizy do Tajlandii dzisiaj. Komplet szczepień u Jasia - dzisiaj. Brak jakichkolwiek rezerwacji, brak niektórych rzeczy (najwyżej dokupimy na miejscu). A wylot już za 4 dni. Standard :)

Dziś żyjemy trzęsieniem ziemi i tsunami w Japonii. Do Tajlandii nie dotrze, ale i tak zaczęliśmy się lekko stresować, czy wszystko będzie w porządku. Coś tam piszą o wycieku radioaktywnym... Ech...
W Tajlandii było 6 lat temu. Czy może być coś takiego drugi raz w tak krótkim odstępie czasu?
Ale najgorsze, że tylu ludzi znów zginęło i takie zniszczenia. To jest sprzątanie na całe lata. Koszmar po prostu. Aż nie wiadomo, co napisać.
Trzymam kciuki za kuzyna Stephane'a - oby odezwał się jak najszybciej, że wszystko u niego OK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz