czwartek, 14 lutego 2013

Ko Phangan

Większość powierzchni wyspy stanowi dżungla, są tu ponadto miliony palm kokosowych. Spadające kokosy to największe niebezpieczeństwo tutaj. Resorty dbają jednak o to, aby palmy na plaży były zadbane i ścinają gałęzie i wiązki kokosów, które zagrażają. Na własne oczy widzieliśmy pana, który bez żadnej pomocy ani zabezpieczenia wspinał się na 10-metrowe palmy dosłownie jak małpa i maczetą wycinał co potrzeba.
Pośrodku wyspy jest kilka wodospadów. Jeden z nich obejrzeliśmy i wspięliśmy się również wyżej na punkt widokowy, z którego widać dużą część wyspy i morze. Wspinaczka była niełatwa że względu na nierówne kamienie i korzenie, a także tropikalny klimat, który nad morzem da się jeszcze znieść, ale w dżungli już trudniej. Do tego zmoczył nas deszcz.
Deszcz padał kilka razy podczas naszego pobytu na Ko Phangan, co kompletnie nam nie przeszkadzało, ale ciekawe, że w innych miejscach nie padało. Widocznie tu jest taki mikroklimat.
Skuterem wyjeździliśmy po wyspie 500 km (sic!). Niby taka niewielka wysepka, ale się zebrało. Jazda po drogach Ko Phangan wymaga pewnych umiejętności, a przynajmniej dużej dozy ostrożności, ponieważ drogi są kręte i cały czas jest pod górkę lub z górki. Do tego nie wszyscy jeżdżą z rozwagą, więc dodatkowo trzeba zwracać uwagę na innych kierowców. Szczególnie widowiskowa jest trasa pomiędzy Thong Sala a Haad Rin - wzniesienia miejscami 20%.
Do Haad Rin (Hat Rin) wybraliśmy się tylko raz, zobaczyć to miejsce osławione comiesięczną imprezą Full Moon Party, na którą przyjeżdża nawet 30 tysięcy turystów. Aby kasa płynęła nieprzerwanym strumieniem organizowane są ponadto Half Moon Party i Black Moon Party, ale są one już tylko namiastką słynnego Full Moona.
Słynna plaża Haad Rin
Okres pomiędzy imprezami :)

Wspinaczka na górę
Widok z góry bardzo ładny

Można odsapnąć
Wypatrzony z balkonu
Tu parkowaliśmy swój pojazd
W chińskiej świątyni


Wieczorny odpływ
Gdzie podziało się morze?
Zając tyłek w wodzie moczy, kurczę - co za dzień uroczy :)
Bary szykują się do wieczornych imprez

1 komentarz:

  1. Wspaniale Aniu,z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy relacji.Pozdrawiam-Ania W.

    OdpowiedzUsuń